jem więcej warzyw i owoców. mama mówi, że dobrze wyglądam. że już nie boi się, że będę miała anoreksję. ja tam, uważam, że nigdy nie byłam bliska wychudzeniu. ale dobrze jest zobaczyć jak się uśmiecha i cieszy. dostała ode mnie wielki bukiet kwiatów ( wieczorem dzwoniła, że siedzi z kwiatkami w pokoju i czyta).
poszłyśmy na długi spacer i długą rozmowę. w zasadzie od kilku słów nic się w życiu nie zmienia, świat nie obróci się do góry nogami, a relacje w rodzinie się nie uzdrowią. ale ja od kilku jabłek więcej w tygodniu też nie zmienię się w modelkę.
i mam dzisiaj wrażenie, że nie wszystko w życiu ma konkretny cel, albo sens. niektóre sprawy dają zwykły uśmiech, a reszta ważnych spraw po prostu dalej się toczy.
to jest takie dobre, to co napisałaś. może te złe rzeczy rzeczywiście też mają jakiś sens, jak się je przeżyje.. dobrze, że mama Ciebie ma!
OdpowiedzUsuńniezłe oczy ziom ;) karol
OdpowiedzUsuń