nie znam słów na to by opisać jak bardzo chciałabym zniknąć, nie słuchać porad, nie doradzać innym i nie słyszeć pytania: "to kiedy skończysz pisać?"
jestem w jakimś debilnym amoku pomiędzy niechęcią robienia czegokolwiek i poczuciem obowiązku i chęci zakończenia jakiegoś etapu.
jak się położę i leżę to zrywa mnie coś do komputera. kiedy otwieram komputer, wszelkie siły ciągną mnie do łóżka.
miotam się i walczę w pocie czoła. sama ze sobą.
wtorek, 16 lutego 2016
piątek, 12 lutego 2016
zaczynam być przekonana o tym, że wszystko dzieje się seriami, całymi ciągami.
kiedy przychodzą złe sprawy, za nimi truchtem lecą kolejne i kolejne.
długo już, starałam się rozgryźć zagadkę - jak temu zapobiec?
jednak udało mi się tylko odkryć, że wypielęgnowanie uczucia radości i doszukiwanie się go w bardzo małych rzeczach, rozmnaża się, a pozytywne wiadomości też przychodzą seriami.
czy po serii dobrych zawsze przychodzi seria złych? jeśli tak, to jak to przewiedzieć?
kiedy przychodzą złe sprawy, za nimi truchtem lecą kolejne i kolejne.
długo już, starałam się rozgryźć zagadkę - jak temu zapobiec?
jednak udało mi się tylko odkryć, że wypielęgnowanie uczucia radości i doszukiwanie się go w bardzo małych rzeczach, rozmnaża się, a pozytywne wiadomości też przychodzą seriami.
czy po serii dobrych zawsze przychodzi seria złych? jeśli tak, to jak to przewiedzieć?
poniedziałek, 8 lutego 2016
Subskrybuj:
Posty (Atom)