zaczynam być przekonana o tym, że wszystko dzieje się seriami, całymi ciągami.
kiedy przychodzą złe sprawy, za nimi truchtem lecą kolejne i kolejne.
długo już, starałam się rozgryźć zagadkę - jak temu zapobiec?
jednak udało mi się tylko odkryć, że wypielęgnowanie uczucia radości i doszukiwanie się go w bardzo małych rzeczach, rozmnaża się, a pozytywne wiadomości też przychodzą seriami.
czy po serii dobrych zawsze przychodzi seria złych? jeśli tak, to jak to przewiedzieć?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz